Obecne zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego nie ma precedensu w całej 34 letniej historii jego istnienia.
Trybunał w 30. letniej historii wydał 2612 orzeczeń (wyroków, postanowień, postanowień sygnalizacyjnych i wykładni powszechnie obowiązujących).
- Po raz pierwszy od 30 lat wokół Trybunału Konstytucyjnego rozpętana została awantura polityczna na niespotykaną wcześniej skalę: o wybór sędziów, o kolejność rozpraw, o kompetencje, a przede wszystkim o to, że Trybunał może obecnej władzy wykonawczej nie pójść na rękę, gdy ta tego tak potrzebuje.
- Po raz pierwszy w Trybunale nie mogą orzekać prawidłowo wybrani sędziowie, bo głowa państwa zakrywa oczy i zatyka uszy, nie przyjmując argumentów prawnych, a w szczególności – lekceważąc konstytucję.
- Po raz pierwszy Trybunał jest oskarżany o to, że służy prawu (i konstytucji), a nie wybranej „przez naród” reprezentacji.
- Po raz pierwszy prezes Trybunału, gdy broni jego niezależności i niezawisłości trybunalskich sędziów, oskarżany jest o uprawianie polityki.
- Po raz pierwszy władza publiczna kontestuje wyroki Trybunału Konstytucyjnego i odmawia ich publikacji.
- Po raz pierwszy w rozprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym nie biorą udziału przedstawiciele Sejmu, Rady Ministrów i Prokuratora Generalnego
- Po raz pierwszy przed wydaniem wyroku Prezes Rady Ministrów zapowiada odmowę jego publikacji.
- Po raz pierwszy Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny żąda odroczenia rozprawy, bo nie miał czasu zapoznać się z dokumentami.
- Po raz pierwszy wiceminister sprawiedliwości nazywa rozprawę przed Trybunałem Konstytucyjnym spotkaniem, na którym sędziowie mogą sobie zamówić kawę i ciastka.
- Po raz pierwszy porządkiem konstytucyjnym w Polsce zajęły się instytucje i organizacje międzynarodowe.
- Wreszcie – po raz pierwszy środowiska sędziów, prawników, akademików oraz organizacje społeczne a także polityczne stanęły murem za niezależnością i niezawisłością Trybunału Konstytucyjnego i jego sędziów. I jednym głosem domagają się od władz politycznych przestrzegania konstytucji.
Politycy obozu rządzącego po raz pierwszy stracili inicjatywę. Ratować ich ma domniemany przeciek, metoda walki politycznej stosunkowo nowa w Polsce, ale stosowana z powodzeniem w PRL: tam służby najchętniej oczerniały przeciwników politycznych PZPR o to, że współpracują oni… ze służbami właśnie.
Teraz zastosowano podobny modus operandi: przykleja się przeciwnikom politycznym metody, używane przez policje tajne, jawne i dwupłciowe. A ponieważ przeciwnikami są wszyscy, którzy nie są nami, to na czele tych przeciwników musiał znaleźć się Trybunał Konstytucyjny (i za nim wszystkie sądy) – jedyny organ konstytucyjny jeszcze nie podlegający władzy obozu rządzącego. Jeśli nie da się go opanować – należy wyłączyć go i sparaliżować – taki był cel noweli, którą TK właśnie bada. Ponieważ jej autorzy doskonale wiedzą, iż nie jest zgodna z konstytucją, sięga się po narzędzia i intrygi stosowane dawniej przez Ochranę, UB i SB, dziś – przez władze i ich służby.
Tekst na podstawie artykułu Piotra Rachtana: Po raz Pierwszy opublikowanego na łamach portalu Studio Opinii
#end.
Po raz pierwszy w Trybunale nie mogą orzekać prawidłowo wybrani sędziowie, bo prezes trybunału zakrywa oczy i zatyka uszy, nie przyjmując argumentów prawnych, a w szczególności – lekceważąc konstytucję.
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy od 30 lat wokół Trybunału Konstytucyjnego rozpętana została awantura polityczna na niespotykaną wcześniej skalę: o wybór sędziów, o kolejność rozpraw, o kompetencje, a przede wszystkim o to, że Trybunał został obroniony przed zawłaszczeniem przez poprzednią władzę
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy komunistyczna organizacja sadownicza została zagrożona, a zachodnie komunistyczne organizacje wybierane niedemokratycznie bronią jak ognia upolityczniony organ niedemokratycznej instytucji trybunalskiej
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy prezes niezależnego organu państwowego jawnie uczestniczy w zawłaszczeniu podległej instytucji antyspołecznej partii politycznej, pisze ustawy które sam kwestionuje, a z tą jednomyślność środowisk prawniczych to już nawet nie przesada
OdpowiedzUsuńI jak qbiak? Zadowolony? Morawski to ten prawidłowo wybrany. Z tej dumy, że mamy takiego sędziego można tyko zapaść się pod ziemię
OdpowiedzUsuńsedziowie niezadoweleni?
OdpowiedzUsuńpodac sie do dymisji i zajac adwokatura w sadach
beda mieli okazje na wlasnym grzbiecie
doswiadczyc ustaw i sadow jeszcze ustanowionych przez samego stalina
chyba jeszcze tacy sa co pamietaja tamte cudne czasy
chachacha