To nie żart. Taki rower naprawdę istnieje. Nazywa się Alfa, wymyślił go Izraelczyk i jest pierwszym na świecie rowerem wykonanym z makulatury. Choć z tektury, jego rama jest mocniejsza od włókna węglowego i jest w stanie udźwignąć ciężar 120 kg rowerzysty. Na dodatek rower kosztuje… 12 dolarów. Wkrótce ma ruszyć jego seryjna produkcja

Rower z kartonu może wydawać się mało praktyczną formą transportu - ale jego wynalazca i konstruktor twierdzi, że opracował taki, który nie tylko nie rozpadnie się podczas mżawki, ale na dodatek utrzyma ciężar grubego rowerzysty i to nie przez minutę lecz wiele lat.
Twórcą tego nietypowego roweru jest izraelski inżynier Izhar Gafni, który ma już na swoim koncie wiele dziwacznych projektów jak choćby maszyna do wyjmowania nasion z owoców granatu czy urządzenie do szycia butów. Izhar jest także miłośnikiem rowerów. Zbudował ich wiele, większość z włókna węglowego, choć zbudował też - i jeździł - na rowerze z bambusa. Pewnego dnia, usłyszał o kimś, kto by zbudował tekturowy… kajak. Pomysł tak mu się spodobał, że postanowił go wykorzystać przy tworzeniu roweru.
Początkowo nikt nie wierzył, że uda mu się stworzyć rower z papieru. Izhar uparł się jednak, że papier może być mocny i wytrzymały jak stal, pod warunkiem, że zostanie poddany odpowiedniej obróbce. Od razu jednak stanął przed problemem: czy tekturowy rower nie rozpadnie się pod ciężarem rowerzysty i czy po prostu nie… rozmoknie na deszczu? Izhar rozwiązał go poprzez wielokrotne składanie arkuszy kartonu zwiększając tym samym ich wytrzymałość. Całość została pokryta wodoodporną żywicą, a następnie pomalowana, dzięki czemu nie straszny mu deszcz czy śnieg. Największym wyzwaniem projektu było stworzenie praktycznie od podstaw całego „tekturowego” know-how
- Prace nad stworzeniem papierowego roweru trwały prawie 3 lata. Przez dwa pierwsze usiłowałem zgłębić tajemnice wytrzymałości kartonu i jego kształtowania, co doprowadziło przy okazji do opatentowania kilku rozwiązań. Udało mi się w końcu opanować sztuke tworzenia wytrzymałych struktur, które przypominają plastry miodu i gniazda ptaków. Ostatnim zadaniem było przeniesienie tych struktur w kształty rowerowych komponentów i opracowanie tekturowych kół, tak aby rower jeździł jak każdy inny. Nikt wcześniej tego nie robił, więc nie było ani na kim się wzorować ani skąd czerpać rozwiązania. Wszystko trzeba było wymyślać od zera – twierdzi Gafni.Rower wygląda tak jakby został zbudowany z twardego lekkiego polimeru a nie tektury. Szprychy, felgi i rama jest wykonana z kartonu. Papier zabezpieczony przed wilgocią za pomocą lakieru. Zamiast łańcucha jest samochodowy pasek rozrządu łączący pedały z piastą. Co ciekawe, same pedały wykonane są ze starych plastikowych butelek, dzięki czemu rower jest ekologiczny gdyż niemal w całości wykonany z materiałów odpadowych.
Zastosowany w nim układ napędu pasowego znacznie obniża koszty produkcji. A ta jest zaskakująco niska. Jeżeli rower trawiłby do masowej produkcji jego cena nie byłaby wyższa niż… 9-12 dolarów za sztukę a w wersji dziecięcej nawet 5 dolarów. To z kolei oznacza, że może być świetnym środkiem transportu w krajów Trzeciego Świata. I nie wykluczone, że tak się stanie, gdyż projektem izraelskiego inżyniera już zainteresowała się firma ERB, która chce finansować produkcję tekturowego roweru.
Gdyby rower Alfa trafił do produkcji a tym samym "pod strzechy" byłoby to absolutne przesunięcie paradygmatu w branży transportowej, tak jak miało to już miejsce przed laty za sprawą motocykli, które pozostają jednym z najbardziej efektywnych systemów transportowych w świecie.
- Podobnie jak Henry Ford, który wykonany samochód dostępny każdemu, ten rower ma być tani i dostępny dla każdego na świecie - zwłaszcza dzieci w Afryce, które chodzą dziesiątki kilometrów do szkoły codziennie – twierdzi Gafni. Oto czym kończy się myślowy drifting.
| Factweek.com |
Zobacz video

#end.
0 komentarze:
Prześlij komentarz