Krzysztof Rybiński nadal przegrywa z rynkiem. Podczas, gdy inwestorzy giełdowi liczą zyski, fundusz „Eurogeddon” wciąż jest mocno pod kreską.
• krótka pozycja na kontraktach futures na WIG20, DAX, CAC40 i Stoxx,
• krótka pozycja na futures na włoskie obligacje,
• długa pozycja na futures na złoto,
• długa pozycja na opcjach put na indeksy giełdowe,
• lokaty w funduszu ETF, który ma pozycję long USD/short EUR,
• wolne środki pieniężne ulokowane w obligacjach rządu USA.
Dzień później wartość jednostki funduszu wynosiła 13,47 zł. Początkowo Eurogeddon radził sobie dobrze, a w drugim kwartale 2012 roku zyskiwał ponad 15%. Karta zaczęła odwracać się wraz z oddalającym się widmem rozpadu strefy euro, a sygnały ożywienia gospodarczego w Europie dodatkowo podcięły skrzydła autorskiemu funduszowi Rybińskiego. Na początku tego roku informowaliśmy o "armageddonie w portfelu Rybińskiego", dziś sytuacja funduszu jest jeszcze gorsza.
Według wyceny sprzed 2 dni, wartość jednostki Eurogeddonu to 7,02 zł. Oznacza to,że osoby, które przystąpiły do funduszu w momencie jego uruchomienia, wychodząc dziś z inwestycji musiałyby pogodzić się ze stratą rzędu 47,9%.
Póki co, najbardziej nietrafionym elementem strategii funduszu Krzysztofa Rybińskiego było zajęcie długiej pozycji na amerykańskich obligacjach, których rentowności są dużo wyższe (tj. ceny spadły) niż w scenariuszu nakreślonym przez autora Eurogeddonu. Najmniejszą stratę przyniosło obstawienie spadków na WIG20, który obecnie utrzymuje się na podobnych poziomach co przed 1,5 roku.
Niska wycena jednostek funduszu Eurogeddon to efekt obserwowanych oznak ożywienia w europejskiej gospodarce. W ostatnich tygodniach na rynek trafił szereg optymistycznych informacji: odczyty PKB wskazały na koniec recesji, co potem potwierdziły indeksy PMI. Póki co nietrafionym ruchem okazuje się też obstawianie spadków na giełdach, na które szerokim strumieniem wciąż płyną środki wtłaczane przez banki centralne. Szczególnie bolesne okazało się "shortowanie" indeksu DAX, który w mijającym tygodniu osiągnął historyczne rekordy.
Oczywiście mimo zapowiedzi europejskich polityków, kryzys w strefie euro się jeszcze nie skończył, więc osoby, które zainwestowały w Eurogeddon, wciąż mogą w przyszłości wyjść na plus. W obecnym otoczeniu rynkowym muszą jednak albo zacisnąć zęby, albo spróbować odrobić poniesione straty inwestując gdzie indziej.
| Bankier.pl |
#end.