Rosjanie mimo nadmiaru mocy przesyłowych swoich gazociagów, budują kolejne aby odgrodzić Europę od kaspijskiego gazu.

Jak donosi Michaił Korczemkin z East European Gas Analysis jedynie Gazociąg Jamalski wykorzystuje w pełni swe moce przesyłowe wśród gazociągów będących w posiadaniu Rosjan.

Połączenie ze Słowacją zużywa 71 procent mocy, gazociąg Kobryń-Brześć-Warszawa 59 procent, Nord Stream około jedną trzecią.

Totalna wolna moc przesyłowa w rosyjskich gazociągach sięga 200 miliardów metrów sześciennych. To prawie trzy razy więcej niż planowana moc przesyłowa South Stream (63 mld m3). Pomimo tego faktu Rosjanie są zdeterminowani by zrealizować projekt i rozbudować Nord Stream o dwie odnogi oraz zwiększyć przepustowość połączenia przez Białoruś.

Całkowita moc przesyłowa rosyjskich gazociągów na koniec tej dekady sięgnie 318 miliardów metrów sześciennych. Kontrakty gwarantują sprzedaż na poziomie 158 miliardów. Zdaniem Korczemkina wymusi to porzucenie większości tras przesyłowych i przeniesienie przesyłu do Nord Streamu i South Streamu.

Ekspert twierdzi, że świadczy to o woli zablokowania możliwości sprowadzania przez Europę gazu z regionu kaspijskiego poprzez zajęcie mocy przesyłowych na południu i wschodzie. Sprowadzanie kaspijskiego surowca przez rosyjskie terytorium będzie niemożliwe ze względu na zakaz międzynarodowego handlu gazem w Rosji. Takie intencje mają również tłumaczyć rosyjskie starania o wyłączenie nowych gazociągów z podlegania regulacjom trzeciego pakietu energetycznego Unii Europejskiej.

Wojciech Jakóbik. 




 
Top